Cudowny - bo takim uczynił go dla mnie mój ukochany Mąż, moja najdroższa Córcia, moja rodzina i przyjaciele i... za to IM dziękuję.
wtorek, 25 sierpnia 2009
Taboret skończony
Męczyłam, męczyła i gotowe. Taboret dla mamy skończony. Nie jest to może cud ale od początku do końca wykonany (a właściwie odnowiony i ozdobiony) przeze mnie. Tu już po cieniowaniu
a tu po lakierowaniu i dorobieniu liści (wydawał mi się bez nich taki pust).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz