poniedziałek, 10 sierpnia 2009

Nowa? szafka na buty

Dużo miałam pracy w ten weekend na Mazurach, gdyż od jakiegoś czasu naprawiam (choć to może zbyt górnolotnie powiedziane) szafkę na buty. Kupiliśmy ją zaraz po przeprowadzce do nowego mieszkania, czyli minęły już 2 lata. Niestety, nie spodobała się Lady i obdrapała cały front. Jakiś czas tak mieszkaliśmy a szafeczka robiła za staroć ze strychu ale zainspirowana blogiem domistyl.blogspot.com/ i cudami, które wychodzą spod ręki Falli i jej mamy, postanowiłam sama spróbować reanimować szafkę. Co z tego wyjdzie? - jeszcze nie wiem. Jak na razie zaangażował się w pomoc mój tata i to jest w tym najpiękniejsze. Przyjemnie było popracować razem z tatą, tym bardziej, że obydwoje mieliśmy przy tym dużo frajdy i zabawy. Mój ukochany zaś przygotował strawę dla nas wszystkich, byśmy po trudach (i jednak wielkiej przyjemności) mogli upajać się smakiem, zapachem i widokiem jego kolejnej próby podbicia naszych serc: "Wołowinką po burgundzku w farfalach". Było pyszne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz