sobota, 19 września 2009

W zakamarkach pamięci

Odwiedziła mnie (bloga) niezwykła osoba. Wiedziona ciekawością pomknęłam na bloga Basi. Zanim zaczęłam czytac, zaintrygowało mnie zdjęcie przedstawiające panią z cygarem. Niekonwencjonalne. Dla mnie niezwykłe. I coś zaczęło kiełkować w zakamarkach pamięci. Najpierw nieśmiało ale potem coraz wyraźniej. I już wiem. Kochana Basiu, wysunęłaś z mej pamięci zakurzoną szufladkę z czasów studiów. Piękny czas wykładów z prawa rzymskiego. Prowadził je pan o bardzo miłej aparycji i niezwykle ciepłym stosunku do studentów. Ja zawsze patrzyłam na niego, jak na mojego Sherlocka Holmesa, a to za sprawa pewnego gadżetu, który często mu towarzyszył. Zajęcia z nim były czystą przyjemnością (sala była zawsze wypełniona po brzegi) ale nie to najbardziej utkwiło mi w pamięci. Obudziłaś inne wspomnienie. Otóż pan ów czasami, choc obecny ciałem, nieobecny duchem przybywał na zajęcia. Wówczas pojawiał się z ... fajeczką w ustach i tak prowadził wykłady, pykając co jakiś czas w eter mały dymek. I do dziś nie wiem, co mnie tak w tym zajęciach urzekało. Czy to ten pan o miłej aparycji niewysokiego człowieka, ze szpakowatą czupryną i brodą? Czy to co tak ciekawie mówił? Czy może ta fajka i unoszący się w ciemnej sali dymek (jak z dzisiejszej reklamy kawy), który tak mile łechtał mój aparat powonienia. Sama nie palę i nie lubię zapachu papierosów ale tamten zapach to zupełnie coś innego, to była magia. Do dziś ludzie palący fajkę czy cygaro bardzo mnie ekscytują i przywołują tamten czas. A że nie ma wśród moich znajomych zwolenników cygar czy fajek, tym większą Basiu sprawiłaś mi frajdę swoim zdjęciem. Pozdrawiam serdecznie.
Sherlock Holmes i doktor Watson na ilustracji Sidneya Pageta z 1892

3 komentarze:

  1. Zrobiło mi się miło na serduchu;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. noooo mnie basia tez zaintrygowala tym cygarem ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę sie bardzo. Fajnie, że mnie znalazłaś - myślę, że chętnie będę zaglądała do Ciebie.

    OdpowiedzUsuń