Jestem, ale jakby mnie nie było. Wokół dzieje się tak dużo, że nie mam czasu ani ochoty o tym pisać. Paradoksalnie nieszczęścia innych, które pośrednio i mnie dotykają, dają mi niesamowitą siłę. Dopiero patrząc na nieszczęście innej osoby mogę dostrzec ogrom szczęścia jaki los mi dał. Codziennie budzę się rano i dziękuję mojemu Aniołowi, że wybrał dla mnie w niebie właśnie tą a nie inną drogę życia. Dzięki stokrotne.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
nie ma to jak poczytac i posluchac o nieszczesciach innych od razu robi nam sie lepiej ,ze nie jestesmy w tym osamotnieni :) glowa do gory :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, choć marne to pocieszenie gdy szczęśliwszymi czyni nas cudze nieszczęście. Ale dzięki.
OdpowiedzUsuń