Co roku lepimy, a właściwie wyciskamy z Niką ciasteczka bożonarodzeniowe. Śpiewamy przy tym kolędy i piosenki związane ze świętami. Potem zasiądziemy przed kominkiem i choinką i będziemy upajały się tym cudownym widokiem podjadając pyszności. Kocham to.
Może brak im trochę finezji - ale to NASZE ciasteczka. Najważniejsze, że są pyszne i robienie ich sprawia nam tyle radości. Nika zawsze wtedy ma potok słów, trudno ją zatrzymać. To przy ciasteczkach dowiaduję się o tym co dla Niej ważne, co się pięknego wydarzyło w tym roku, co sprawiło Jej przykrość - no takie "babskie" pogaduchy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz